Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 kwietnia 2014

Może tak coś o mojej działalności.. :)

Tak sobie przemyślałam, by przedstawić to, do czego zmierzam, lub po co coś robię.
Na początek, jak już wiecie, założyłam stronę na Facebook' u: U Krawca. Po co ją założyłam, to ja nie wiem. A! Paczyłam tak na te wszystkie "dzieła internetowe typu "Ciasteczkowy Potwór" i tak sobie pomyślałam, czemu by takiego czegoś nie założyć? Oczywiście nie jakiegoś potwora, tylko stronkę, gdzie bym wrzucała moje prace malarskie. No i tak się zaczęło. Oczywiście na początek muuuultum lajków, no ale dziś, znając życie, jeden na miesiąc się zdarzy, no może na dwa. No ale cóż, jestem zadowolona, bo mogę się dzielić z wieloma osobami moimi dokonaniami, co daje mi może nie wielkiego, ale znaczącego pałera :)
Druga moją rzeczą, którą po coś robię, jest założony DRUGI BLOG. Tak, dobrze przeczytaliście, drugi blog. Krawczyk dostał hopla na zaśmiecaniu  internetóf swoimi pierdołami. Ten drugi blog jest o caaałkowicie innej tematyce, bo o takiej: Klik <3 Dlaczego coś takiego powstało? Jak już pewnie przeczytaliście, do tego by upraszczać niektóre tematy, lub jakieś poruszać. Wiele znajomych mówi, że jestem dobrym "korepetytorem". Bardzo lubię pomagać w nauce, jeśli oczywiście ja sama rozumiem materiał ;) Sprawia mi to przyjemność a zarazem satysfakcję, bo i dosyć, że kogoś nauczę, to sobie jeszcze poprzypominam! ;D
Serdecznie zapraszam do czytania obydwu bezsensownych postowań® ;)

sobota, 26 kwietnia 2014

Szczęśliwej drogi już czas!

No, po teścikach, więc można zaszaleć. Nie ma już żadnych zmartwień, jeszcze tylko parę butów i wakacje.
Bo najważniejsze z tego całego życia to myśleć pozytywnie!
Jeśli chodzi o teściki, to chyba nam trochę spuścili z tonu, bo nie były trudne. Łatwe też nie. Nie wiem jakie były, ale jakoś coś wypociłam....

FUCK YEAH! 100% angola! Z podstawy, ale co z tego, był trudny. I tak czuję satysfakcję.
Jeśli chodzi o inne przedmioty, jestem bardzo zadowolona z matematyki i z polskiego, najgorzej wyszły mi te przedmioty, z którymi ściśle wiązałam przyszłość.
NIE SONDZE

Szczerze, to tych testów nie powinno być! Nie dlatego, że przez nie można kiblować, potem popaść w depresję i się zabić. Nie.. tu chodzi mi tu o zasady moralne, wartość! Ja na przykład się załamałam, bo jak mogłam lepiej napisać matmę, której nienawidzę!? To mnie przycisnęło do ziemi, zamurowało i nie wiem jeszcze co. Zaczęłam sobie wbijać do głowy, że dla mnie biol- chem to całkowicie inna ścieżka.
A może jednak myślę źle? Może matma w ogóle była łatwiejsza? Jeśli tak, to nasz rocznik miał nie lada farta.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Gdzie kucharek 6 tam...

... jest co jeść. Powaga. Im więcej, tym lepiej! Ostatnio przekonałam się o tym, jak spytałam się mamy co to ambiwalencja. Cóż, dowiedziałam się dopiero, gdy do dyskusji dołączył się brat, tata,a na dodatek, żeby było jeszcze lepiej- kot. Wszyscy chcieli mi "jak najprościej " wyjaśnić, ale najbardziej zrozumiałam miauczenie, nie czea było dużo myśleć przy jego słuchaniu. A właśnie! Mam kota!

Kiciaaa! <3

Jego imię wzięło się nie z byle jakiego przypadku! A raczej filmu. Można się od razu domyśleć, że to Puszek <3
no nie podobne?

I z wyglądu, i z charakteru- to ten sam kot. Jedynie co, to tylko brakuje mu butów, ale jak byłam w sklepie to nie było rozmiaru, więc dałam sobie siana z tym. W dodatku, kto widział kota w butach? Wyśmiali by mnie, z resztą..  sprzedawcy już to zrobili.
No ale cóż, mam sobie takiego Puszka co ma cysternę zamiast żołądka, no i psie myślenie, bo skubany siada na "siat" i kładzie się na "leżeć"... nie żebym trenowała :D taki mądry kot, że od razu po bracie się nauczył!
Jeśli chodzi o tą cysternę, to może za delikatne słowo, by opisać ile on wpierdziela. Np. dzisiaj, na obiadek wzięłam sobie rybkę, jem, a tu nagle coś mi łapami talerz odsuwa. Myślę sobie "pewnie się bawi w Gessler, dam mu spróbować". Zjadł cały kawałek, więc ku memu szczęściu wiedziałam, że rozwolnienia nie dostanę.
Potem wybałusza te swoje orbity jeszcze raz, dałam mu jeszcze jeden kawałek. Wyobraźcie sobie, że sytuacja powtarza się 50 razy. I oto co z tego wynikło:
jeszcze zlizał resztki


Powiem tak na podsumowanie, posiadanie kota jest dobre na odchudzanie ( ale sypię rymami!). Nawet i na porządki w kuchni, bo, o, proszę bardzo- jeden talerz z głowy, zmywarka się nie będzie męczyć. Więc jeśli chcesz zrzucić parę kilogramów, chętnie go wypożyczę! :D